Witajcie! Koniec roku! Wreszcie! Jak Wam poszło?
Teraz obiecuję, że będę rozdziały dodawać częściej!
*** Perspektywa Harry'ego ***
Koncert Eda oczywiście
był wspaniały. Zawsze świetnie się bawiłem. Później poszliśmy za
kulisy, gdzie Ed mnie trochę zdenerwował. Przyznaję, mnie też trochę
poniosło, ale to przez to, że ciągle myślałem o tej dziewczynie. Nie
chciałem, bo wiedziałem, że i tak nic nie mogę zrobić, ale serce łamało
mi się na ten widok. Kiedy nagle zobaczyłem jakiś ruch za rogiem
spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem właśnie ją! Nie miałem pojęcia skąd się
tu wzięła. To było co najmniej dziwne.
Musiała usłyszeć naszą
rozmowę, ponieważ stała teraz ze zwieszoną głową. Natomiast jej
przyjaciółka aż emanowała radością. Obie podeszły do Eda i objęły go.
Jednak kiedy ta chuda dziewczyna go przytulała, rękawy jej swetra
uniosły się nieco. Wtedy zobaczyłem blizny. Poczułem jak nogi ugięły się na moment pode mną. Nagle poczułem narastającą we mnie złość na ludzi, przez
których dochodzi do takich rzeczy. Chciałem z nią porozmawiać.
-
Dlaczego? - spytałem i wtedy uniosła głowę. W jej oczach ujrzałem łzy
co zabolało mnie jeszcze bardziej. Ludzie mówili o nas różne rzeczy, ale
nie było grosza prawdy w tym, że nie troszczymy się o fanów. Martwimy
się o nich, ponieważ też jesteśmy ludźmi i wiemy co czują.
Dziewczyna znów spuściła wzrok i potrząsnęła głową.
- Proszę, dlaczego? - przyciągnąłem ją nieco. Jednak w tym momencie wyrwała rękę i schowała za plecami.
-
Harry...Bo... Ty nie rozumiesz - powiedziała i cofnęła się pół kroku -
jesteś moim idolem, nigdy mi się nie śniło, żeby Cię spotkać, a tym
bardziej żebyś zwrócił na mnie uwagę. Nie chcę psuć tego momentu, a tym
bardziej sprawiać żebyś był zły czy smutny. Poza tym z nikim o tym nie
rozmawiałam. Nie potrafię. Przepraszam - zamurowało mnie jak to
powiedziała.
- Co? Za co mnie przepraszasz? Jestem zwykłym człowiekiem i nie mogę patrzeć na ból innych ludzi. Chciałbym ci pomóc i wiem...
- Nie ty jeden - mruknęła pod nosem, ale i tak to usłyszałem.
-
Słuchaj... masz kartkę, daj mi swojego twittera, proszę -chciałem jej
pomóc, a nie wiedziałem jak inaczej mogę to zrobić. Patrzyłem jak pisze
na kartce rząd literek. Teraz wiedziałem, że przynajmniej będę mógł się z
nią w pewien sposób skontaktować. Podała mi kartkę i w tym momencie
przyszedł Liam, który powiedział, że musimy się zbierać.Odchodząc,
jeszcze raz na nią spojrzałem, ale nic nie udało mi się wyczytać z jej
twarzy.
*** Perspektywa Nel ***
Wszystko we mnie
krzyczało. Harry był przeze mnie zły i smutny. Jak mogłam do tego
dopuścić. Nie chciałam nigdy, by ktokolwiek przeze mnie cierpiał i
zawsze ogromnie tego żałowałam. Nie chciałam tez nikogo obarczać swoimi
problemami tym bardziej Harry'ego. Kiedy podszedł do nas Liam, Harry
wrócił do reszty.Jednak Liam został chwilę i znacząco spojrzał na moją
rękę.
- Nie wiem, przez co to robiłaś, ale proszę, nie rób tego
więcej - powiedział i przytulił mnie. Świetnie! Chyba wszyscy widzieli!
Równie dobrze mogłam napisać sobie na czole jestem anorektyczką i
niedoszłą samobójczynią. Zapomniałam wziąć bransoletek albo chociaż
zakryć tego pudrem i ile problemów! Zdecydowanie to było więcej niż
mogłam znieść. Chciałam jak najszybciej wrócić do hotelu.
Na szczęście już kilka minut później siedziałyśmy w taksówce, a po godzinie siedziałam w wannie.
Miałam
w uszach słuchawki i akurat leciało 'As long... ' Biebera. To
przypomniało mi o frajerze, który zniszczył moje życie. Nieopodal leżała
maszynka do golenia. Rozmontowywanie ich miałam opanowanie do perfekcji
i już po kilkunastu sekundach w palcach trzymałam żyletkę. Przyłożyłam
ją do skóry i z wahaniem pociągnęłam. Nie byłam już na tyle głupia, żeby
ciąć się na nadgarstku, tylko na biodrze. Oderwałam ostrze i
popatrzyłam na krew mieszającą się z wodą. Wykonałam jeszcze dwa
równoległe cięcia. Może było to chore, ale poczułam że złe emocje
ulatują ze mnie. Poczułam spokój.
Wyszłam z wanny i z kosmetyczki wyjęłam plaster.Przyklejając go, czułam ulgę.
Wróciłam
do pokoju, do przyjaciółki, która już smaczne pochrapywała. Położyłam
się obok niej. Nigdy nie myślałam, że ten dzień tak się skończy.
Rano
obudziły mnie promienie słońca sączące się przez zasłony. Mojej
przyjaciółki nie było w łóżku, ale usłyszałam hałasy dochodzące z
łazienki. Przypomniało mi się co wydarzyło się dnia poprzedniego i to
utwierdziło mnie w przekonaniu, że dzisiaj lepiej zostać w łóżku.
- Wstawaj leniu! - Mariel ściągnęła ze mnie kołdrę.
- Mhmmm... - mruknęłam.
-
Słuchaj, wczoraj, po koncercie, wydawałaś sie jakaś smutna.. i w ogóle o
co chodziło tam wczoraj z Harrym? Czy on cię... no wiesz...?
- Głupia jesteś - parsknęłam rzucając w nią poduszką - oni widzieli - powiedziałam już spokojniejszym i smutniejszym głosem.
- Co widzieli?
- Blizny?
- Żartujesz?!
- Nie! Harry mnie o nie pytał i kazał dać mi swojego twittera. Potem
przyszedł Liam i powiedział, że mam już tak nie robić i mnie przytulił -
ostatnie słowo zamieniło się w szloch. Cieszyłam się, że przyjaciółka tak dobrze mnie znała i nie kazała mi ciągnąć tematu.Kiedy trochę ochłonęłam, postanowiłam sprawdzić twittera. I oczywiście w nowych interakcjach zobaczyłam, że nikt inny, jak Harry Styles mnie follownął. W normalnej sytuacji skakałabym jak szalona, jednak teraz czułam się zmieszana. Chyba naprawdę się tym przejął. To sprawiło, że miałam jeszcze większe wyrzuty sumienia. Oczywiście pojawiła się też nowa wiadomość prywatna:
Jeżeli kiedykolwiek miałabyś problem, napisz! x
Postanowiłam mu odpisać.
Dziękuję, bardzo Cię przepraszam, nie chciałam Cię zasmucić.
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać:
Przestań, po prostu nie moge patrzeć na krzywdę innych ludzi.
I chwilę później:
A może w ramach przeprosin, za to że przeze mnie musiałaś przypomnieć sobie przykre wspomnienia w takim dniu i zachowałem się nieuprzejmie,chciałabyś dzisiaj ze mną gdzieś wyjść? x
Czytając to, jadłam naleśnika, którym nieszczęśliwie się zachłysnęłam. Harry Styles zaproponował mi wyjście! Mimo to było mi smutno i byłam trochę na niego zła za to, że aż tak bardzo mu zależało, żeby wiedzieć. Dziwiło mnie to też, bo pewnie nie jestem pierwszą fanką z bliznami, którą spotkał.
Na razie nie chciałam nic mówić Mariel, mimo, że byłyśmy tak blisko.
Nie wiem czy dam radę.
Proszę, chociaż na chwilę! Chciałbym Ci coś wyjaśnić i Cię przeprosić.
Nie masz za co. Ale zgoda, ale mam czas tylko do 22, bo potem wylatuję.
Odpisałam pospiesznie i schowałam telefon, widząc że moja przyjaciółka nadchodzi ze sowim talerzem wyładowanym owocami.
Śniadanie zjadłyśmy w milczeniu i później udałyśmy się do pokoju. Żeby przerwać ciszę, Mariel włączyła telewizję i już od kilku godzin oglądała jakiś brytyjski kanał rozrywkowy. Ja w tym czasie sprawdziłam twittera.
Świetnie! Gdzie mam przyjechać?
Napisałam mu adres hotelu. Wyjście z nim to bardzo zły pomysł pomyślałam, ale już było za późno.
Będę o 18. Do zobaczenia! xx
Wzięłam głęboki oddech i ze świstem wypuściłam powietrze. Spojrzałam na zegarek. Do wyjścia miałam dwie godziny. Poczytałam książkę, porozmawiałam chwilę z przyjaciółką, która postanowiła zrobić mi loki, żeby zobaczyć jak będę wyglądać, a potem powiedziałam jej, że idę się odświeżyć i przejść. Poszłam do łazienki i przebrałam się. Postawiłam na subtelność.
Kiedy wyszłam z hotelu, chmury zasłoniły słońce i musiałam schować okulary do miętowej torebki, którą kupiłam zaledwie dzień wcześniej. Rozejrzałam się i mój wzrok napotkał czarnego Rang Rovera. Za kierownicą siedział Haz. Napotkałam jego wzroku i wtedy uśmiechnął się do mnie. Mogłabym w nieskończoność patrzeć na jego dołeczki, ale on wyszedł z samochodu, a kiedy ja podeszłam bez słowa otworzył mi drzwi.
- Wiesz czemu zwróciłem na ciebie uwagę? - zapytał kiedy wyjechaliśmy z terenu hotelu. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Według mnie było to dość oczywiste...
- Nie darłaś się jak inne dziewczyny, w twoich oczach widać, że jesteś inteligentna no i jesteś piękna -powiedział, a ja zawstydzona spuściłam wzrok.
- Tylko mi nie mów, że tego nie widzisz? - zapytał i zaczął nucić WMYB. Roześmiałam się i wtedy uśmiech zagościł także na jego twarzy. Nie mogłam uwierzyć, że właśnie jechałam z moim idolem, którego do tej pory widziałam jedynie na zdjęciach czy filmach. Jeszcze wczoraj spotkanie go wydawało mi się czymś prawie nieosiągalnym. To wszystko działo się tak szybko...
I jak Wam się podoba? : )
Jak widzicie może akcja teraz dzieje się dość szybko , ale wolałabym już przejść hmmm.. do konkretów! ; )
W tym rozdziale w kilku miejscach pojawił się Twitter... Jeżeli macie konto i chcecie żebym informowała Was o nowych rozdziałąch, które teraz, jak już pisałam, będą pojawiać się częściej - podajcie mi swoje nicki! : )
Nawet jeżeli nie chcecie dostawać informacji to podajcie, z chęcią dam Wam follow ( i poproszę o follow back! ; D ) tylko napiszcie koło nicka czy chcecie informacje czy nie! ; D
Następny rozdział chciałabym dodać do wtorku!
Miłych wakacji! <3 ; D
Kochani!
Wiem, że musicie już bardzo długo czekać na rozdział, ale idą wakacje i obiecuję, że to się zmieni. W czwartek z okazji końca szkoły będzie nowy rozdział. Ale zanim liczę, ze pojawi się tu PRZYNAJMNIEJ 5 NOWYCH KOMENTARZY. Znaczą one dla mnie bardzo wiele i pokazują tez , że nie pisze sama dla siebie.
Tak więc komentujcie, a nowy rozdział pojawi się już za kilka dni!!! : )