sobota, 25 października 2014

Rozdział VI

Witajcie! Postanowiłam dodać kolejny post, mimo, że niestety nie otrzymałam żadnych komentarzy, ale nie chcę, żeby blogg stał pusty.

Mam nadzieję, że się spodoba. Miłego czytania!



Tydzień później leżałam na kanapie przed telewizorem Marii. Wspólnie oglądałyśmy zdjęcia z wyjazdu i wspominałyśmy piękne chwile.
- Ale tu ładnie wyszłaś - pochwaliła mnie przyjaciółka. Na ekranie akurat widniało moje zdjęcie na tle Tamizy. Po lewej stronie był Tower Bridge. Musiałam jej przyznać, że zdjęcie było całkiem udane.
- Chciałabym tam wrócić... - westchnęłam i pociągnęłam łyk herbaty. Dzień był wyjątkowo chłodny i deszczowy. Pogoda odzwierciedlała mój nastrój. Entuzjazm związany z wyjazdem minął, a wróciła szara codzienność.
- Hej uśmiechnij się! - szturchnęła mnie Maria - już niedługo znów tam pojedziesz!
- Taaak...
- No mów! Co się dzieje?
- To chyba tylko pogoda - nie chciałam jej mówić o co tak naprawdę chodzi, wiem że teraz wszyscy byli wyczuleni na mój nastrój i jego zmiany i martwili się o mnie, pamiętając to, co niedawno się działo.
Było mi przykro. Od tygodnia Harry nic nie pisał. Mogłam się tego spodziewać. Byłam tylko kolejną fanką, z którą się zabawił. Nie wiem czemu znając jego liczne historie z dziewczynami, byłam tak naiwna i liczyłam na coś więcej.
- Mnie nie okłamiesz, wiem, że to nie pogoda. Nie będę naciskać, sama powiedz jak będziesz gotowa.
Byłam jej za to wdzięczna. Wiem, że tylko zaczęłabym o tym jeszcze więcej myśleć.
Kolejne dni mijały, nic się nie zmieniało. Czułam się co raz gorzej, znów straciłam apetyt. Wiem, że nie powinnam ale strasznie się tym martwiłam. Moją naiwnością i łatwowiernością.
Żeby poprawić mi humor Maria wzięła mnie na zakupy.
Buszowałyśmy po sklepach 2h bolały nas nogi po chodzeniu od sklepu do sklepu i ręce od dźwigania toreb.
- Przydałby się jakiś umięśniony przystojniak do noszenia tych toreb - przyjaciółka jakby czytała mi w myślach.
- Obawiam się, że jeden mógłby nie starczyć - roześmiałam się - może choć, pójdziemy usiąść na kawę?
- No jasne! Mam ochotę na karmelowe frapuccino!
- Blee! Jak ty możesz to pić! - zawsze dyskutowałyśmy która kawa jest lepsza - karmelowa czy mocca.
Kiedy usiadłyśmy na miękkich fotelach z naszymi zamówieniami zwróciłam uwagę na ekran telewizora wiszącego nieopodal. Na ekranie była piątka chłopaków...
- Natalia! One Direction! - Maria najwyraźniej podążyła za moim wzrokiem.
Z tego co udało mi się zrozumieć, wydawali nowy singiel. W głębi serca musiałam przyznać, że juz nie mogłam się doczekać aż go usłyszę!
Po powrocie do domu sprawdziłam że singiel ma nosić tytuł 'Story of my life'.
Byłam bardzo ciekawa.
Weszłam na dawno nieodwiedzanego twittera. Zobaczyłam, że w bardzo szybkim tempie przybyo mi followersów. Nie wiedziałam czemu, ale zaraz potem weszłam w powiadomienia i zobaczyłam, że nikt inny, jak Harry Styles oznaczył mnie w swoim tweecie.
"Co u Ciebie? Nie mogę się doczekać 15! x"
Z rozdziawionymi ustami  zaczęłam wpatrywać się w ekran. Przez moją głowę przebiegły setki myśli. Z jednej strony serce omal nie wyskoczyło mi z piersi z radości widząc, że o mnie nie zapomniał. Z drugiej - byłam zła, że odezwał się dopiero po takim czasie i to jeszcze na twitterze.
Niewiele myśląc odpisałam
"To jedna mnie pamiętasz"
***Perspektywa Harry'ego***
Byłem wściekły na siebie. Przez próby i wywiady kompletnie zaniedbałem sprawę z Nel. Bardzo mi na niej zależało i nie mogłem tego tak zostawić. Napisałem do niej. Na twitterze. Głupi pomysł.
Po jej odpowiedzi mogłem wywnioskować, że jest na mnie zła. I miała do tego prawo. Nie wiedziałem jak mógłbym ją przeprosić.
Zakochiwałem się co raz bardziej...
***Perspektywa Nel***
Kiedy po kilku godzinach weszłam na twittera zobaczyłam, że followersów wciąż przybywa, to samo było z przykrymi komentarzami od jego fanek. Dopytywały, czy jestem jego dziewczyną, skąd jestem i o co w ogóle chodzi.
Weszłam w wiadomości prywatne i zobaczyłam kilka wiadomości od Harry'ego.
"Witaj Nel.
Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo jest mi przykro, że wyszło jak wyszło. Proszę wybacz mi. Zależy mi na Tobie i nie chcę tego zepsuć. Mam nadzieję, że nie jesteś bardzo zła i dasz się zaprosić 15. na przeprosinową kolację i film.
Może to dziwne, ale mam wrażenie że dzięki tym kilku dniom, w czasie których miałem przyjemność spędzać z Tobą czas, coś się w moim życiu zmieniło. Dziękuję Ci.
Już bardzo tęsknię.
Harry xx"



To na razie tyle. 

Co myślicie? Podoba Wam się w ogóle to opowiadanie i będziecie czytać?

Piszcie i komentujcie! Wasze opinie bardzo wiele dla mnie znaczą i zawsze się uśmiecham widząc nowy komentarz!


wtorek, 21 października 2014

Rozdział V - reaktywacja

Jak ja dawno nie pisałam... Od tego czasu tyle się zmieniło! Zmiana szkoły, chłopak... Dużo by opowiadać. Przez ten czas też dojrzałam i wiele się nauczyłam... tak myślę ; ). No nic..

Doszłam do wniosku, że nie mogę tak po prostu porzucić 1D i blogga i postanowiłam tu wrócić... Początek opowiadania jest ten sam, jednak tu już powstało kilka zmian zapraszam do czytania i komentowania!!! 

*** Perspektywa Harry'ego***

Stałem na tarasie widokowym z przeszklonymi ścianami i dachem i patrzyłem jak samolot z moją ukochaną odlatuje. Miałem nadzieję, że nikt mnie nie rozpozna. Nie chciałem sensacji. Tak... ukochaną... zakochałem się w niej. Wiedziałem, że jest wyjątkowa i nie  mogłem przestać o niej myśleć. Było to dziwne, jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego do dziewczyny po tak krótkim czasie. 

 Kiedy samolot całkiem zniknął mi z oczu, pochylając głowę zszedłem na parking. Wsiadłem do auta, w którym wciąż mogłem wyczuć subtelny zapach jej perfum. Odpędziłem od siebie wspomnienia i wcisnąłem pedał gazu. Auto powoli wytoczyło się z parkingu na ulicę, by po chwili wjechać na autostradę. Nie byłem pewien dokąd jadę, dopóki nie stanąłem pod domem Louisa. Wiedziałem, że nawet jak go obudzę, nie będzie miał mi tego za złe.

Podszedłem do płotu, wspiąłem się i przeskoczyłem przez niego, a kilka sekund później zadzwoniłem do drzwi. Po chwili moim oczom ukazał się chłopak w samych spodniach od pidżamy i potarganych włosach.

- Co ty tu robisz? - zapytał ze zdziwieniem? - I widzę, że ochrona doskonale działa, skoro nawet ty przeszedłeś - dodał pod nosem.

- Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że tu jadę, ale jak już jestem to pogadajmy.

- Chodzi o dziewczynę, nie? - znał mnie za dobrze, żebym mógł coś przed nim ukryć.

- Nooo... pamiętasz tą ładną, chudą fankę, którą spotkaliśmy u Eda?-

- Tak, co z nią?

- Spotkałem się z nią dzisiaj!

- Żartujesz? - na jego twarzy wykwitło niedowierzanie a zaraz potem uśmiech.

- Niestety nie...

- Niestety? - zapytał Lou.

- No niestety, bo niestety zakochałem się w niej i niestety jest z Polski i niestety pewnie już nigdy jej nie spotkam. 

- Stary, nie martw się! Przecież ją bez problemu znajdziesz! Poza tym tak myślałem, że to o nią chodzi bo dzisiaj rano i wczoraj po koncercie o niczym innym nie gadałeś. Chyba najciekawszy był pomysł  o założeniu fundacji dla młodzieży potrzebującej wsparcia psychicznego.. - droczył się ze mną. Poczułem złość, że sobie ze mnie kpi, ale nic nie powiedziałem.
- Nie obrażaj się ! - przyjaciel poklepał mnie po ramieniu - jeszcze się z nią spotkasz. 

Nie miałem siły ani ochoty dłużej z nim rozmawiać. Usiadłem na jego kanapie z puszką piwa w ręce i włączyłem film. 
Po godzinie poczułem wibracje. Wyjąłem telefon i zobaczyłem, że znów przybyło mi followersów na twitterze. Oprócz tego czekała na mnie niespodzianka - wiadomosć:
Doleciałam szczęśliwie, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Dobranoc!
Nie mogłem powstrzymać rozkwitającego na moich ustach uśmiechu...

***Perspektywa Nel***

Kiedy weszłam do domu, oczywiście czekało mnie opowiadanie rodzicom o całym wyjeździe. Do pokoju poszłam późno w nocy i byłam już bardzo zmęczona. Położyłam się w ubraniu na łóżku i wystukałam wiadomość do Harry'ego. To mi się nadal nie mieściło w głowie. Właśnie spełniało się moje marzenie. 
Czułam się niesamowicie. Miałam wrażenie, że teraz wszystko może się w moim życiu zmienić. Z uśmiechem na ustach zamknęłam oczy i odpłynęłam...

Mam nadzieję, że rozdział po tak długim czasie podobał się i że nie wyszłam z wprawy. 
Pod tym rozdziałem chciałabym zebrać minimum 8 komentarzy przed udostępnieniem kolejnego rozdziału : *