wtorek, 21 października 2014

Rozdział V - reaktywacja

Jak ja dawno nie pisałam... Od tego czasu tyle się zmieniło! Zmiana szkoły, chłopak... Dużo by opowiadać. Przez ten czas też dojrzałam i wiele się nauczyłam... tak myślę ; ). No nic..

Doszłam do wniosku, że nie mogę tak po prostu porzucić 1D i blogga i postanowiłam tu wrócić... Początek opowiadania jest ten sam, jednak tu już powstało kilka zmian zapraszam do czytania i komentowania!!! 

*** Perspektywa Harry'ego***

Stałem na tarasie widokowym z przeszklonymi ścianami i dachem i patrzyłem jak samolot z moją ukochaną odlatuje. Miałem nadzieję, że nikt mnie nie rozpozna. Nie chciałem sensacji. Tak... ukochaną... zakochałem się w niej. Wiedziałem, że jest wyjątkowa i nie  mogłem przestać o niej myśleć. Było to dziwne, jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego do dziewczyny po tak krótkim czasie. 

 Kiedy samolot całkiem zniknął mi z oczu, pochylając głowę zszedłem na parking. Wsiadłem do auta, w którym wciąż mogłem wyczuć subtelny zapach jej perfum. Odpędziłem od siebie wspomnienia i wcisnąłem pedał gazu. Auto powoli wytoczyło się z parkingu na ulicę, by po chwili wjechać na autostradę. Nie byłem pewien dokąd jadę, dopóki nie stanąłem pod domem Louisa. Wiedziałem, że nawet jak go obudzę, nie będzie miał mi tego za złe.

Podszedłem do płotu, wspiąłem się i przeskoczyłem przez niego, a kilka sekund później zadzwoniłem do drzwi. Po chwili moim oczom ukazał się chłopak w samych spodniach od pidżamy i potarganych włosach.

- Co ty tu robisz? - zapytał ze zdziwieniem? - I widzę, że ochrona doskonale działa, skoro nawet ty przeszedłeś - dodał pod nosem.

- Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że tu jadę, ale jak już jestem to pogadajmy.

- Chodzi o dziewczynę, nie? - znał mnie za dobrze, żebym mógł coś przed nim ukryć.

- Nooo... pamiętasz tą ładną, chudą fankę, którą spotkaliśmy u Eda?-

- Tak, co z nią?

- Spotkałem się z nią dzisiaj!

- Żartujesz? - na jego twarzy wykwitło niedowierzanie a zaraz potem uśmiech.

- Niestety nie...

- Niestety? - zapytał Lou.

- No niestety, bo niestety zakochałem się w niej i niestety jest z Polski i niestety pewnie już nigdy jej nie spotkam. 

- Stary, nie martw się! Przecież ją bez problemu znajdziesz! Poza tym tak myślałem, że to o nią chodzi bo dzisiaj rano i wczoraj po koncercie o niczym innym nie gadałeś. Chyba najciekawszy był pomysł  o założeniu fundacji dla młodzieży potrzebującej wsparcia psychicznego.. - droczył się ze mną. Poczułem złość, że sobie ze mnie kpi, ale nic nie powiedziałem.
- Nie obrażaj się ! - przyjaciel poklepał mnie po ramieniu - jeszcze się z nią spotkasz. 

Nie miałem siły ani ochoty dłużej z nim rozmawiać. Usiadłem na jego kanapie z puszką piwa w ręce i włączyłem film. 
Po godzinie poczułem wibracje. Wyjąłem telefon i zobaczyłem, że znów przybyło mi followersów na twitterze. Oprócz tego czekała na mnie niespodzianka - wiadomosć:
Doleciałam szczęśliwie, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Dobranoc!
Nie mogłem powstrzymać rozkwitającego na moich ustach uśmiechu...

***Perspektywa Nel***

Kiedy weszłam do domu, oczywiście czekało mnie opowiadanie rodzicom o całym wyjeździe. Do pokoju poszłam późno w nocy i byłam już bardzo zmęczona. Położyłam się w ubraniu na łóżku i wystukałam wiadomość do Harry'ego. To mi się nadal nie mieściło w głowie. Właśnie spełniało się moje marzenie. 
Czułam się niesamowicie. Miałam wrażenie, że teraz wszystko może się w moim życiu zmienić. Z uśmiechem na ustach zamknęłam oczy i odpłynęłam...

Mam nadzieję, że rozdział po tak długim czasie podobał się i że nie wyszłam z wprawy. 
Pod tym rozdziałem chciałabym zebrać minimum 8 komentarzy przed udostępnieniem kolejnego rozdziału : *

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz